Za nami piąta już edycja Pomorskiej Spartakiady Kół Gospodyń Wiejskich. Panie z różnych zakątków województwa rywalizowały w Chmielnie na polu kulinarnym, artystycznym oraz sportowym. Każde koło chciało wygrać, ale liczyła się dla nich przede wszystkim dobra zabawa.
V Pomorska Spartakiada Kulturalno-Rekreacyjna Kół Gospodyń Wiejskich przeszła już do historii. W sobotę 10 czerwca reprezentantki różnych rejonów Pomorza spotkały się na Stadionie Gminnym w Chmielnie, by powalczyć o niemałe nagrody, w tym puchar ministra rolnictwa dla najlepszego koła.
Uczestniczki musiały się wykazać m.in. na polu kulinarnym. Obyło się tu bez trudności – wszak na niejednej już imprezie panie z kół gospodyń wiejskich miały okazję zaprezentować swe wyjątkowe potrawy. Aby nie było za łatwo, poszczególne koła przygotowały również tablice, promujące ich działalność oraz przepiękne bukiety. Na scenie z kolei panie popisały się tańcem. Wszystko to oceniali jurorzy.
Rywalizacja jako odpoczynek dla pań z KGW
W konkurencjach artystycznych nie wystartowały wszystkie zaproszone do Chmielna koła. Niektóre po prostu zaangażowane są w inne, absorbujące projekty, stąd nie udało im się przygotować np. tablic. Inaczej sytuacja wyglądała w rywalizacji sportowo-rekreacyjnej – tutaj już wystąpiło każde z kół.
Podobnie jak w poprzednich latach uczestniczki zmagały się z dość nietypowymi konkurencjami, przynajmniej jeśli patrzeć przez pryzmat standardowych rozgrywek na stadionie. Panie m.in. rzucały ziemniakami w patelnię, doiły sztuczną krowę na czas, a także ścigały się w trzyosobowym biegu narciarskim czy w slalomie na taczkach. Ponownie emocji dostarczyły też zawody w ubijaniu – w tym roku jaj.
V Pomorska Spartakiada Kulturalno-Rekreacyjna Kół Gospodyń Wiejskich
Choć członkinie KGW rywalizowały o nagrody, cała impreza sprawiała bardziej wrażenie zabawy wśród dobrych znajomych. Wszelkie upadki czy skuchy koleżanek z koła były jedynie okazją do jeszcze radośniejszego śmiechu. I taki właśnie był zamysł twórców.
– Często bywa tak, że jak są jakieś festyny, wydarzenia rangi gminnej czy powiatowej, to te biedne panie przygotowują, dobry stół, dobre jedzenie, wystrój, scenę, a później po wszystkim muszą sprzątać. Są na zawsze zarobione na amen i mało jest wdzięczności dla tych pań – komentuje Jan Trofimowicz, wiceprezes Pomorskiego Zrzeszenia LZS i organizator wydarzenia. – Chcemy się po prostu dobrze bawić. I patrząc na kobiety z różnych miejscowości, gmin, powiatów – patrząc na uśmiechy na ich twarzach; to, że chcą tu przyjechać, by dobrze się bawić – to chyba pomysł imprezy jest strzałem w dziesiątkę.
Ostatecznie V Pomorską Spartakiadę zwyciężyły panie ze Strzepcza (pow. wejherowski). Drugie były jedne z reprezentantek gospodarzy – KGW w Miechucinie (pow. kartuski), a trzecie KGW Cysterki z Nowej Cerkwi (pow. tczewski).