Panie z Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Tryńcza uczyły się gotować na nowo z Piotrem Bassara

Aktualności

Panie z Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Tryńcza, a także szefowa kuchni w lokalnej spółdzielni socjalnej w gminie Tryńcza wzięły udział w „Kreatywnym szkoleniu dla kucharzy i szefów kuchni”, które zorganizowała Podkarpacka Akademia Przedsiębiorczości.

Trzydniowe szkolenie z przygotowania dań kuchni włoskiej, hiszpańskiej i orientalnej było zupełnie bezpłatne dla jej uczestników, władze gminy miały tylko zapewnić dostęp do kuchni. Odbyło się więc w Szkole Podstawowej w Tryńczy. – Zmieniamy podejście do gotowania. Pokazujemy, że można gotować na wysokim płomieniu. Wtedy jest szybko. Nie trzeba się bać tego ognia, temperatura musi być konkretna, wówczas szybko gotujemy. Przygotowanie części tych dań trwa 20 minut. Pokazujemy, żeby tych palników nie było za wiele, by smak był charakterystyczny. Chcemy pokazać inne podejście do tego, co gotujemy. Dzisiaj stosowaliśmy na przykład sos winegret do sałatki z brzoskwiniami – mówi Piotr Bassara, właściciel restauracji SteakHause w Dębicy, który od 25 lat prowadzi Podkarpacką Akademię Umiejętności i szkoli m.in. kucharzy i szefów kuchni. Przez trzy dni panie z gminy Tryńcza pod okiem pana Piotra wykonywały hiszpańskie, włoskie i orientalne potrawy, np. klasyczną foccacię włoską, czosnek konfitowany, włoskie arancini, hiszpańską paellę, przekąski np. krokiet z de jamon. Z orientalnych wołowinę po mongolsku czy ryż parzony.

– Tych potraw jest sporo. Chcę pokazać różne smaki. Część dziewczyn nie jadła nigdy owoców morza, bo się brzydziły. A my na warsztatach mamy kalmara, małże, krewetkę i co ciekawe całkiem fajnie to idzie. Jak spróbowały, to smakowało. Używamy bardzo mało mięsa, ale za to dużo warzyw, warzyw lokalnych i sezonowych. Robimy makarony włoskie na dobrych pomidorach. Sam sos robi robotę. Uczymy się, jak gotować makaron, Nie hartujemy go, tylko po gotowaniu wrzucamy do sosu. Makaron w tym momencie wpija ten sos i jest smaczny

– opowiada Piotr Bassara.

Podczas szkolenia uczestniczki poznają nie tylko nowe dania, nowe techniki gotowania, ale także nowy sprzęt. Firma szkoleniowa przekazuje nie tylko wiedzę, ale także przywozi produkty, a jeżeli jest taka potrzeba część garnków czy patelni. Pan Piotr podkreśla, że zaangażowanie ze strony uczestniczek jest bardzo duże. – To co w restauracji jest normą, tutaj jest nowością, ale na pewno będzie pomocne, bo dziewczyny z kół gospodyń wiejskich startują w różnych konkursach, przygotowują jedzenia – mówi Piotr Bassara. Dodaje, że podczas szkolenia, panie otrzymują nie tylko wiedzę, ale także certyfikat.

Nowe smaki, krótsze gotowanie

Panie chętnie uczestniczą w takim szkoleniu. – Informację o planowanym szkoleniu otrzymałyśmy z Urzędu Gminy, więc chętnie zapisałyśmy się – mówi Krystyna Penkal, przewodnicząca koła gospodyń wiejskich i sołtyska w Wólce Małkowej. – Mnie ogólnie interesowały przystawki z różnych krajów. Lubię nowości. A tu poznałyśmy nowe metody, nowy sprzęt, dużo nam to dało. Na przykład zwykle bułeczki. Tu zobaczyłyśmy jak zagnieść ciasto, jak je robić, by było smaczniej i szybciej. Tak samo poznałyśmy sztuczki, co dodawać do przystawek, sałatek, dań – wymienia.

– Ciekawostka jest jak gotować ryż do risotto. Często go przegotowałyśmy. A pan Piotr pokazał nam, że trzeba ziarenko przegryźć i jak jest w środku taka biała, mała igiełka, mała, to jest dobry. I risotto w 22 minuty się robi, a my gotowałyśmy i gotowałyśmy…

– śmieje się pani Krystyna.

Przewodnicząca koła gospodyń wiejskich i sołtyska w w Ubieszynie Maria Kluczkowska zadowolona jest ze szkolenia. – Poznałyśmy nie tylko nowe technologie gotowania, nowy sprzęt, ale wiele sztuczek, by jak z potrawy wyciągnąć najlepszy smak i jak je szybciej przygotować. Na przykład do ciasta drożdżowego dodać mleka zamiast wody, to będzie lepsze. Robimy rożne imprezy dla siebie, dla seniorów, to wiedza taka na pewno nam się przyda. Zawsze można ugotować inną zupę, inne przystawki czy deser – mówi Maria Kluczkowska.

– Pan Piotr pokazał nam, że czas gotowania wielu potraw jest dużo krótszy. Ja na przykład moczę grzyby całą noc, a pan Piotr rzucił je na wodę i w kilka minut grzyby miały być dobre. I były, bo próbowałam. Taką ciekawostką dla mnie jest też to, że wołowinę marynuje się z sodą. Do tego dochodzą rożne sosy, np. sojowe, jasny, ciemny czy inne. Ważne jest też to, w którą stronę kroimy. Trzeba kroić po długości włókien. Też nie wiedziałyśmy o tym

– mówi szefowa Koła Gospodyń Wiejskich i sołtyska Ubieszyna.

Panie śmieją się, że chodziły w sklepach obok rożnych gotowych sosów, przypraw, ale nie wiedziałyśmy do czego one służą. Po szkoleniu będą mogły zastosować je w swojej kuchni.

Źródło: https://ekspresjaroslawski.pl/artykul/panie-z-kol-gospodyn/1454609

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *