Cały czas do przodu – KGW Piekoszowianie

Aktualności ŚWIĘTOKRZYSKIE

Koło Gospodyń Wiejskich Piekoszowianie – to kwintesencja żywiołowości i aktywności. Uczestniczą w konkursach kulinarnych i teatralnych, a ich taniec i śpiew porywa publiczność. Wielopokoleniowe, liczące 32 osoby koło uwielbia spędzać ze sobą czas. Rozmawiamy z Teresą Domagałą, przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich Piekoszowianie.

Zgłoszenia do  Ogólnopolskiego Konkursu Kulinarnego „Bitwa Regionów” można wysyłać tylko do 31 marca. Bierzecie w nim udział?

Teresa Domagała : – Oczywiście. W ubiegłym roku zajęłyśmy 3 miejsce w powiecie kieleckim, a to zobowiązuje. Mamy nadzieję poprawić ten wynik, choć wiemy, że nie będzie łatwo. Propozycje naszych koleżanek z innych kół są  znakomite.

Zdradzicie jakie danie zaprezentujecie jury?

–  Możemy uchylić rąbka tajemnicy, będzie bardzo smaczne i silnie osadzone w naszej lokalnej tradycji. Tak jak „Kalmuki świętokrzyskie”, które znalazły się na podium w ubiegłym roku.

Co to za danie ? Nigdy o nim nie słyszeliśmy.

To danie charakterystyczne dla Piekoszowa. Najprościej można je opisać jako dużą pyzę, której ciasto zrobione jest z tartych surowych ziemniaków i niewielkiej ilości gotowanych. Nadziewamy ją smakowitym farszem z mięsa i kapusty. Podajemy okraszone smażoną cebulką i skwarkami. Danie, które startuje w „Bitwie Regionów”  musi być szczegółowo opisane, w formularzu podajemy nie tylko recepturę, ale także wiarygodne informacje o jego pochodzeniu i lokalnej tradycji.

Można zatem powiedzieć, że koła gospodyń wiejskich chronią przepisy naszych przodków, popularyzują je i co najważniejsze potrafią je odtworzyć.

 – To prawda, nie ma chyba lepszych źródeł pozyskania dawnych receptur jak koła gospodyń wiejskich. Chwalimy się tymi smakami podczas licznych kiermaszów i imprez plenerowych.  Warto odwiedzać stoiska kół gospodyń wiejskich, jeżeli chcemy wrócić wspomnieniami do lat dzieciństwa, przypomnieć sobie dania babci.  A nasze są przygotowywane w oparciu o lokalne produkty, są więc zdrowe i ekologiczne.

KGW Piekoszowianie zabłysnęło na 48. Międzywojewódzkim Sejmiku Wiejskich Zespołów Teatralnych w Tarnogrodzie pięknym widowiskiem „Darcie Pierza u Helki”.

Ocena jurorów tuż po występie była bardzo pozytywna. Usłyszeliśmy, że charakteryzuje nas żywiołowość, wypełniamy całą scenę.  Czekamy jednak na ostateczny wynik. Bardzo chcielibyśmy dostać się wyżej i pojechać z przedstawieniem do Warszawy, czas pokaże czy  nam się uda. Mamy świadomość, że niektóre zespoły startowały od kilku do kilkunastu razy, zanim doczekały się sukcesu. My  prezentujemy się w Tarnogrodzie dopiero drugi raz, ale apetyty mamy duże. Za każdym razem zdobywamy nowe doświadczenie, to też ważne. Tym bardziej, że chcemy rozwijać tę sferę naszej działalności.

Oglądaliśmy Wasz występ w Tarnogrodzie i faktycznie wypełniliście całą scenę. Ilu aktorów wystąpiło w 30 minutowym przedstawieniu?

– Na scenie zaprezentowało się 17 osób, wystąpili aktorzy w różnym wieku, reprezentanci kilku pokoleń. Aby przygotować takie przedstawienie potrzeba było wielu godzin prób, to ciężka praca, w przypadku wielu z nas, nie jedyna. To pokazuje, że się rozwijamy i jesteśmy wielką rodziną, która się rozumie i lubi spędzać ze sobą czas.

Jako koło gospodyń wiejskich działacie od 3 lat. Trudno było się zarejestrować, a teraz rozliczać jego działalność? Warto być kołem zarejestrowanym?

– Mnie było łatwiej ponieważ na co dzień mam do czynienia z dokumentami i rachunkowością. Jednak także z tej perspektywy mogę powiedzieć, że nie jest to skomplikowane. Koła gospodyń wiejskich są teraz języczkiem uwagi, wiele instytucji oferuje im szkolenia, także portal www.kolagospodynwiejskich.pl  z wielu zakresów naszej działalności. Szkolenia są bezpłatne, często odbywają się online, więc ułatwień jest bardzo dużo. Mimo, że ta tematyka nie jest mi obca, wzięłam udział w kilku takich szkoleniach.

Oczywiście warto się zarejestrować, aby uzyskiwać dofinasowanie na działalność nie tylko z ARMiR , ale wielu innych źródeł, które otwierają się przed kołami. 

Jakie plany na przyszłość?

– Będzie nas dużo w regionie, w kwietniu i maju wystąpimy na Świętokrzyskim Festiwalu Smaków i Jarmarku Agroturystycznym, które odbywają się w Parku Etnograficznym w Tokarni.  Tutaj także startujemy w konkursach kulinarnych. Zamierzamy też ruszyć w Polskę na ogólnopolskie festiwale i przeglądy.  Udział w każdym z nich to dla nas nowe doświadczenie. Dopiero zaczęliśmy kompletować trofea, a chcemy mieć ich dużo. Celem jest promocja Piekoszowa i woj. świętokrzyskiego. Musimy się rozwijać i iść cały czas do przodu.

Dziękujemy za rozmowę

Łukasz Bełdowski
Redaktor serwisu, fotograf, producent filmów reportażowych i dokumentalnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *