Godzina cudów. Wigilia naszych przodków

Aktualności

Wizyty połaźników, stawianie diducha, ptasie ćwierkanie na pasterce –niektóre wigilijne zwyczaje naszych przodków sprawiają, że się uśmiechamy, lecz są i takie, które przetrwały do dziś.

“Otwierający Święta Bożego Narodzenia wieczór Wigilijny – to wieczór osobliwy, radosny i straszny zarazem, to uroczysta godzina cudów, kiedy, rzec można, niema rzeczy niemożliwych, lecz wszystko naraz staje się prawdopodobnem i naturalnem” – pisał Witold Klinger, w książce „Obrzędowość ludowa Bożego Narodzenia”.

W ten niezwykły, święty dzień praktykowano zwyczaje, które miały sprawić, że nadchodzący rok przyniesie rodzinie pomyślność, zdrowie i dobrobyt.

Dawnym zwyczajem było stawianie w izbie diducha. Był to pierwszy skoszony podczas żniw snop pszenicy i owsa lub niemłóconego żyta. Symbolizował ducha opiekuńczego domu, który miał zapewnić obfitość w nadchodzącym roku. Po kolacji wigilijnej ze słomy kręcono  powrósła i obwiązywano nimi  drzewa w sadzie, co miało zapewnić obfitość owoców.

Siano  pod obrusem wigilijnymsymbolizowało ubóstwo stajni, w której narodził się Jezus. Służyło teżdo wróżb matrymonialnych.  Wyciągnięcie spod obrusa zielonego źdźbła zwiastowało ślub, żółtego  – staropanieństwo lub starokawalerstwo. Dziewczęta po kolacji wychodziły przed dom i nadsłuchiwały szczekania psów, z której strony dobiegło, z tej przybędą swaty.  Dobrą wróżbę dla panien oczekujących zamążpójścia wieszczyło jeśli wigilijny poranek był zamglony. Oznaczało, że bez względu na status majątkowy i urodę znajdą one męża.  Umycie się tego dnia w zimnej wodzie, do której wrzucono monety, miało zapewnić życie w dostatku.

W Wigilię istniał zakaz pożyczaniaswoich rzeczy komukolwiek, aby w przyszłym roku w gospodarstwie niczego nie ubywało. Dobrze było natomiast od kogoś coś pożyczyć, co przyniosłoby domowi dobrobyt. Ponieważ nikt nikomu nie chciał iść w tym względzie na rękę, zdarzały się drobne międzysąsiedzkie kradzieże.

W wielu regionach Polski za złą wróżbę przyjmowano jeśli w Wigilię domostwo jako pierwsza odwiedziła kobieta. Dlatego też po domach chodzili mali chłopcy „połaźnicy”, którzy składali życzenia świąteczne i tym samym zapewniali domostwu pomyślność. Choć i od tego zwyczaju zdarzały się wyjątki. W okolicach Jasła, złą wróżbą były odwiedziny  mężczyzny w kożuchu. U Lasowiaków i na Rzeszowszczyźnie wizyta kobiety jako pierwszej była mile widziana, ponieważ wieszczyła, że w gospodarstwie będą rodzić się kokoszki i cieliczki.

Przy wigilijnym stole ustawiano krzesło dla gościa z zaświatów, ponieważ kolacja wigilijna miała charakter zaduszny. Do dziś przetrwał zwyczaj pozostawiania pustego miejsca dla  nieznajomego:

„A trzy krzesła polskim strojem

Koło stołu stoją próżne.

I z opłatkiem każdy swoim

Idzie do nich spłacać dłużne

I pokłada na talerzu

Anielskiego chleba kruchy…

Bo w tych krzesłach siedzą duchy”.

Pisał Wincenty Pol w„Pieśni o domu naszym”.

Wspomniany Z. Klinger opisuje zwyczaj pozostawiania wigilijnego pokarmu dla dusz: „gazda kładzie po pół łyżki pszenicy i wszystkich innych straw, a także po garnczku miodu w kąciki okien, bierze do garści nieco bobu i rozrzuca go po wszystkich rogach izby: wszystko to dla aniołów i dusz zmarłych, które nocy tej przychodzą się pokrzepić”.

W Wigilię chłopcy płatali figle gospodarzom, chowali im narzędzia potrzebne do pracy. Od żartów nie stronili nawet w kościele. Na pasterce symulowali ćwierkanie ptaków, a niejeden duchowny został dyskretnie  obrzucony grochem.

Gospodarze idąc na pasterkę chowali do kieszeni garść zboża,  które po powrocie sypali kurom, aby się dobrze niosły. Część dorzucali do ziarna przeznaczonego na siew, co miało zapewnić urodzaj.

Warto zapamiętać co zanotował Zygmunt Glogerw publikacji„Zwyczaje ludu z okolic Tykocina i Bielska”. Otóż istniało tam przekonanie, że jakakolwiek praca wykonywana w Boże Narodzenie po zachodzie słońca sprowadza nieszczęścia. „Tak np. motanie nici, sprowadza zamotywanie się do wsi wilków (…); rąbanie sprawi, iż nowo narodzone prosię lub cielę, na świat przyjdzie na pół przecięte, a skręcanie czegoś, np. bicza lub czegokolwiek innego, będzie przyczyną, iż pokręcone się urodzi”.

W Święta Bożego Narodzenia powinniśmy zatem jak najwięcej odpoczywać.

Pięknym zwyczajem wigilijnego wieczoru jest łamanie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Przyjmiecie je także od nas:

„ Na szczęście, na zdrowie, na to Boże Narodzenie!

Żebyście byli weseli jako w niebie anieli.
Żeby wam się darzyło w komorze, w oborze, wszędzie daj Boże.

W woreczku i na kołeczku, w każdym kątku po dzieciątku,

Żebyście w tym roku jeszcze lepiej mieli, żeby to co siali, to w spokoju wzięli.
Żeby dzieci były jak białe kluseczki i jako aniołkowie spokojne żoneczki.
Żeby na ziarenku cały chleb się wspierał, żeby się w biedzie nikt nie poniewierał.
Żeby na świecie było cicho i spokojnie, żeby żony z mężami nie bywały w wojnie.
Żebyście jak pączki w maśle się pławili, nic się nie kłócili, dobrze jedli, pili.”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *