Kowalanki wracają do gry.

Aktualności ŚWIĘTOKRZYSKIE

W przyszłym roku Koło Gospodyń Wiejskich Kowalanki będzie obchodziło jubileusz 60-lecia istnienia. Jedno z najstarszych KGW w Regionie Świętokrzyskim jest skarbnicą wiedzy o gwarze, kulinariach i obrzędowości  naszych przodków.

Rozmawiamy z Barbarą Misztal, członkinią KGW Kowalanki.

Jaki był dla KGW Kowalanki miniony rok?

– Był przełomowy. Poprzednie lata były dla nas trudne, pandemia odcisnęła piętno na naszej aktywności. Wiele pań chorowało, przestałyśmy się spotykać, a przecież wcześniej robiłyśmy to co tydzień. Nasze spotkania w remizie w Kowali, na których śpiewałyśmy, piekłyśmy chleb, ciasta, a starsze panie uczyły nas plastyki obrzędowej nagle się skończyły. Dla każdej z nas było to bardzo trudne. Ciosem była dla KGW Kowalanki strata  gawędziarki, poetki ludowej, cudownej Henryki Brzozy. Odszedł znakomity akordeonista pan Feliks Korban, któremu zawdzięczamy wiele sukcesów na scenie oraz nasza skarbniczka pani Teresa Król.

Lecz  rok 2022 przyniósł nam nadzieję. Do koła dołączyły nowe panie, pojawiły się też szanse na wzbogacenie swoich doświadczeń.

Taką szansą był wyjazd latem do Rumunii.

– Wzięłyśmy udział w projekcie „Folk and Rock” Stowarzyszenia Impakt skierowanym do seniorów, dzięki któremu członkowie koła mogli pojechać do Rumunii, poznać tamtejsze dziedzictwo, spotkać się z rówieśnikami. Bariera językowa nie była żadną przeszkodą w rozmowach, wspólnym śpiewie. To były serdeczne spotkania, które na nowo nas otworzyły i dały siłę do działania.

A macie co zaprezentować, jesteście laureatkami wielu konkursów śpiewaczych, kulinarnych, przeglądów obrzędowych, prowadzicie warsztaty z plastyki obrzędowej. Bibułkarstwo czyli sztuka wytwarzania ozdób z bibuły to już ginąca umiejętność.

– To prawda, nasze panie są wszechstronne. Nasza wiedza wynika  z osobistych doświadczeń. Pamiętamy obrzędy, zachowania, gwarę oraz inne umiejętności naszych przodków ponieważ jako dzieci lub panienki brałyśmy w tym udział, byłyśmy angażowane do pomocy przez nasze mamy i babcie. Nie działamy na podstawie przygotowanych przez kogoś scenariuszy, których uczymy się na pamięć, często improwizujemy.  To jest prawdziwa, regionalna opowieść, a naszą misją jest, aby to dziedzictwo kulturowe naszych przodków ocalić takim, jakim ono było. Dlatego pokazujemy się na przeglądach, prezentujemy pokazy obrzędowe w Parku Etnograficznym w Tokarni.

Z jednym z nich wystąpiłyście nawet na deskach Teatru Polskiego w Warszawie.

Pokazałyśmy „Pranie”, które na minionej wsi było sporym przedsięwzięciem. Odbywało się nad rzeką, przy użyciu tar i kijanek, którymi kobiety uderzały we wcześniej namoczone rzeczy. Stąd właśnie wzięła się nazwa “prania”, pranie czyli  uderzanie. Czy ktoś o tym pamięta, gdy włącza przycisk w pralce? (śmiech). Spektakl wzbogacały rozmowy, które kobiety wówczas prowadziły oraz śpiew. Publiczność przyjęła nasz występ owacjami, kilkakrotnie wychodziłyśmy na scenę.

Lecz w swoim repertuarze mamy także inne pokazy „Kiszenie kapusty”, „Wyzwoliny kosiarza”, podczas, którego częstujemy publiczność posiłkiem uszykowanym na pole, bo chłop do kosy potrzebował zjeść. Było to proste jedzenie, ale dziś okazuje się, że takie jest najlepsze.

Prostymi daniami, lecz opartymi na zdrowych lokalnych produktach zdobywacie laury na konkursach kulinarnych.

– Korzystamy z dawnych receptur, nasza przewodnicząca pani Jadwiga Brzoza, jest znakomitą kucharką i co najważniejsze pamięta i korzysta z przepisów kulinarnych swojej babci. Pieczemy chleb w piecu, ciasto na niego zgodnie z  tradycją jest wyrabiane w dzieży, lepimy  grycoki i  pierogi z betkami, a nasza zalewajka i drożdżówka nie mają sobie równych.

W minionym roku zajęłyście II miejsce w konkursie „Smaki Gęsiny” w Parku Etnograficznym w Tokarni.

– Bardzo się z tego cieszymy, tym bardziej, że w składzie jury byli znani kucharze. Oceniali smak i sposób podania. Naszej potrawie z gęsiny towarzyszyła surówka z kiszonej kapusty, która zrobiła furorę. Ten konkurs pokazał na ile nas stać w dziedzinie kulinariów i w nadchodzącym roku zamierzamy chwalić się swoim dorobkiem. Wracamy do gry.

– Dziękujemy za rozmowę

Łukasz Bełdowski
Redaktor serwisu, fotograf, producent filmów reportażowych i dokumentalnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *