Są aktywne zawodowo a ekologia jest silnie wpisana w ich działalność. Ćwiczą jogę, uwielbiają jazdę rowerem i dużo spacerują. Kochają zdrową kuchnię, dlatego do rosołu dodają MAGIczny napój zamiast popularnych przypraw w płynie poprawiających smak. Rozmawiamy z Alicją Staszewską i Agnieszką Kubiecz Koła Gospodyń Wiejskich Ekobabki.
Dlaczego Koło Gospodyń Wiejskich z Cedzyny nazywa się Ekobabki?
Alicja Staszewska :– Gdy narodziła się inicjatywa zawiązania KGW w naszej miejscowości, okazało się, że wszystkie jesteśmy ukierunkowane na zdrowy tryb życia, mamy wysoką świadomość ekologiczną i potrzebę wdrażania tego w życie. Nie ulegało więc wątpliwości, że w nazwie musi znaleźć się słowo „eko”, no a „babki” to już takie urozmaicenie.
Macie ogromną fantazję. Na początku działalności planowałyście zacząć morsować w zalewie w Cedzynie. Udało się ?
Agnieszka Kubiec: – Rzeczywiście na początku działalności towarzyszył nam ogromny entuzjazm. Determinacja podsuwała dość odważne pomysły, które z biegiem czasu zostały zweryfikowane. Inicjatywy zbiorowego morsowania nie udało nam się podjąć, ale wspieramy „morsów” podczas zimowych imprez nad cedzyńskim zalewem. Czekamy na brzegu z gorącą herbatką i grochówką. Nie rezygnujemy z aktywności fizycznej. Spacerujemy wokół zalewu, jeździmy na rowerach, ćwiczymy jogę.
Kiedy powstało koło i ile Pań jest zaangażowanych w jego działalność?
Agnieszka Kubiec : -Koło Gospodyń Wiejskich Ekobabki w Cedzynie powstało 6marca 2016 roku. Jest nas 16 aktywnie działających dziewczyn, w różnym wieku, większość jeszcze pracujących zawodowo.
Waszą domeną jest wyśmienita kuchnia. Co najlepiej smakuje wiosną? Zdradźcie przepis na sezonowe danie od Ekobabek.
Alicja Staszewska: – Jesteśmy pasjonatkami zdrowej kuchni, opartej w dużej mierze na sezonowych darach natury. Wymieniamy się przepisami, często na spotkania przynosimy potrawy do degustacji, wymieniamy się przepisami. Konkursy kulinarne są dla nas wyzwaniem i inspiracją. Każda z nas regularnie robi zakwas buraczany, który jest bombą witaminową, budującą odporność u dorosłych i dzieci. Zimą uprawiamy kiełki w słoiku, a wiosną wysiewamy warzywa w przydomowych ogródkach. Pieczemy chleby bezglutenowe, pasztety warzywne… Na wiosnę, naszym hitem, obowiązkowa jest chrzanowa zupa-krem z białych warzyw, podawana ze startą rzodkiewką i jajkiem oraz chipsami z boczku. Czerpiemy z dobrodziejstw natury: gotujemy zupę z pokrzyw (podawaną z placuszkami z cukinii i szparagami). W naszych spiżarniach nie brakuje syropu z mniszka lub z kwiatów czarnego bzu oraz MAGIcznego płynu z lubczyka do rosołu, ponieważ nie używamy takich chemicznych przypraw jak vegeta czy magi.
Wasze stroje nawiązują do miejsca pochodzenia, opowiedzcie o nich?
Agnieszka Kubiec :– Inspiracją stały się stroje naszych babć i mam. Wyhaftowane chabry na gorsetach nawiązują do pól zbóż, gdzie można spotkać te urocze „chwasty”. Projekt strojówto nasz pomysł, każda coś od siebie dodała
Gdy się spotykacie to…..
Alicja Staszewska :– Jest duży gwar, każda ma coś do powiedzenia. Dużo rozmawiamy na tematy bieżące, związane z kołem. Mamy również próby śpiewu z instruktorem muzycznym, który odkrył w nas duże pokłady energii i talentu. Komediowe spektakle w naszym wykonaniu można obejrzeć na lokalnych wydarzeniach. Na spotkaniach wymieniamy się przepisami, wspólnie gotujemy. Potrafimy robić piękne kwiaty z bibuły. Wielokrotnie przekonałyśmy się, że nie należy wątpić w swoje umiejętności i trzeba rozwijać swoje pasje. Wspólnie się uzupełniamy. Rozmawiamy o swoich rodzinnych sprawach, sukcesach, problemach…
Jakie są Wasze najbliższe plany?
Agnieszka Kubiec: – Chcemy kontynuować dotychczasową pracę. Działać na rzecz środowiska, np. organizować częste akcje sprzątania Cedzyny (szczególnie terenu wokół zalewu)wspólnie z mieszkańcami. Lubimy także organizować wielopokoleniowe spotkania dla lokalnej społeczności.
Dziękujemy za rozmowę.