OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Faworki, chrusty, chruściki…

Aktualności

W ostatni czwartek przed Wielkim Postem zajadamy się smażonymi słodkościami.W tym roku „tłusty czwartek” wypada 8 lutego. Gwiazdami tego dnia są pączki, jednak drugie miejsce nieodmiennie zajmują cieniutkie i kruche faworki, zwane także chrustami.

Kształtem przypominają złożoną kokardkę, z francuskiego – faveur – wąska wstążeczka, tasiemka jedwabna. O tym jak powstały chruściki opowiada legenda. Według niej, narodziny faworków zawdzięczamy nieuwadze jednego z czeladników poznańskiej cukierni Fawor, który smażąc pączki przypadkiem wrzucił na rozgrzany tłuszcz wąski pasek ciasta. Dostał za to potężną burę,  jednak po wyjęciu usmażonego ciasta i posypaniu go cukrem wszystkim przysmak przypadł do gustu. Cukiernicy szybko udoskonalili przepis tak, aby nowy produkt był lekki, cieniutki i chrupiący.

Faworki występują w kuchni polskiej i litewskiej. Na Litwie ułożony kopiec z chrustów oblewa się płynnym miodem, tak powstaje ciasto zwane „mrowiskiem”. Aby chruściki się  udały, gospodynie radząna każde 50 gramów mąki dodać jedno żółtko, do całości zaś solidną łyżkę kwaśnej śmietany i kieliszek spirytusu.Smażenie powinno trwać krótko, w głębokim tłuszczu rozgrzanym do ok. 175-180 st. C. Faworki najlepiej smażyć na gorącym smalcu.

Wykonanie faworków jest pracochłonne, wymaga cierpliwości i uważności.Jak napisała w książce zatytułowanej „Śląska kucharka doskonała” Elżbieta Łabońska : „Panny zamierzające wyjść za mąż wraz z innymi gospodyniami przygotowywały, zatem charakterystyczne dla okresu Zapustów wypieki i napoje, aby tym samym wykazać się swoimi talentami kulinarnymi przed adoratorami. Zbierająca się na zabawach młodzież częstowana była głównie „kreplami”, czyli pączkami, „chrustkiem”, czyli chruścikami”.

Foto. Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *